Quantcast
Channel: Wpisy na blogu
Viewing all articles
Browse latest Browse all 136

Bliżej niż myślisz #4

$
0
0
Minął miesiąc od mojego pierwszego pocałunku z Luke’iem i tym samym stania się jego oficjalną dziewczyną. To był cudowny czas. Nigdy nie nudziło nam się w swoim towarzystwie, najczęściej gdzieś wychodziliśmy i zawsze było idealnie.
Był słoneczny dzień.  Właśnie miałam wyjść z Luke’iem na przejażdżkę. Nigdy wcześniej nie jeździłam na motorze i trochę się bałam, ale jednocześnie byłam podekscytowana. Poza tym wiedziałam, że z nim nic mi nie grozi, ufałam mu.
Włożyłam na siebie dżinsy z wysokim stanem i krótki, biały top. Włosy rozpuściłam, a rzęsy delikatnie wytuszowałam. Wyszłam na zewnątrz, a chłopak już czekał. Siedział w skórzanej kurtce na motorze i uśmiechał się promiennie.
- Hej, Lizzie. Gotowa?- spytał.
Podeszłam bliżej i pocałowałam go delikatnie.
- Chyba tak.-  odpowiedziałam.
- Nie bój się, skarbie.  Będę jechał powoli. Przecież mi ufasz, prawda?
- Prawda.
- No to wskakuj na motor.
Uśmiechnęłam się do niego i jeszcze raz go pocałowałam.
- Kocham cię, Luke.- szepnęłam do niego na ucho.
- Ja też cię kocham, Lizzie.-  odpowiedział Luke i pogładził mój policzek.
Wsiadłam na motor za chłopaka i mocno się go złapałam, zamykając oczy. Ruszyliśmy, a ja nadal bałam się spojrzeć. Czułam wiatr na swojej twarzy i słyszałam auta, poruszające się wokół nas. W końcu odważyłam się otworzyć oczy i ujrzałam przelatujący przede mną obraz. Nadal kurczowo trzymałam się Luke’a.  Już pewniej uniosłam głowę i poczułam cudowną  adrenalinę. Zaczęłam uśmiechać się sama do siebie. Byłam szczęśliwa.
- Możesz przyspieszyć?- spytałam chłopaka.
- Jesteś pewna?- usłyszałam wahanie w jego głosie.
- Tak!- krzyknęłam uradowana.
Luke przyspieszył, a ja krzyknęłam szczęśliwa.
- Szybciej!
Chłopak znów przyspieszył, a ja uniosłam rękę, krzycząc jeszcze głośniej.
- To jest cudowne!
Wtem oślepiło mnie jakieś jasne światło. Po chwili zauważyłam, że pochodzi od ciężarówki, która właśnie jechała slalomem po obu pasach jezdni. Kierowca musiał być pijany.
- Luke!- wrzasnęłam.
Luke ostro skręcił w bok i poczułam mocne uderzenie. Świat zawirował, powieki same mi się zamknęły.
Otworzyłam oczy. Chyba straciłam przytomność, ale myślę, że minęła chwila. Rozejrzałam się wokół. Uderzyliśmy w drzewo. Zobaczyłam leżącego chłopaka przy motorze.
- Luke!- krzyknęłam i poczłapałam w jego stronę.
Strasznie bolało mnie biodro i miałam kilka siniaków na rękach, ale dałam radę doczołgać się do ukochanego.  Usiadłam przy nim i wzięłam jego głowę na kolana. Jego powieki były lekko uchylone. Oddychał, ale bardzo ciężko. Z jego czoła płynęła krew.
- Lizzie…- powiedział cicho.
- Luke, kochanie…- miałam łzy w oczach, odgarnęłam mu włosy z czoła.
- Przepraszam, że cię zawiodłem.
- Cii, nic nie mów, skarbie. Wszystko będzie dobrze, zaraz zadzwonię po pomoc.- rozpłakałam się.
- Nie płacz, skarbie. Bardzo cię kocham.
Chłopak zaczął zamykać oczy, a ja uległam panice.
- Luke! Proszę, zostań ze mną!  Już dzwonię po pogotowie. Błagam, nie możesz mnie zostawić!- łzy nie przestawały lecieć  mi z oczu, a ja potrząsałam Luke’a, aby tylko się obudził.
Nagle świat zawirował. Wszystko widziałam, jak przez mgłę. Zamrugałam oczami, a ostrość się poprawiła. Znajdowałam się w jasnym pokoju z jednym łóżkiem, na którym siedziałam. Rozejrzałam się wokół. To nie była wizja. Nagle drzwi pokoju otworzyły się, a ja ujrzałam w nich lekarza.
- Witaj, Elizabeth. Chcę ci przedstawić nowego opiekuna,  który się tobą zajmie. Wejdź, chłopcze.
Nagle do pokoju wszedł  młody chłopak, który podał mi rękę, uśmiechając się do mnie,
- Hej, jestem Luke.- odparł.
Uświadomiłam sobie, że cały miesiąc z Luke’iem był tylko wizją. To wszystko dopiero miało się zdarzyć, a ja miałam właśnie poznać swojego przyszłego chłopaka, który nie wiem, czy przeżyje. Znów byłam w szpitalu psychiatrycznym, gdzie nikt nie wierzył w  moje umiejętności jasnowidza. Nikt, z wyjątkiem Luke’a. Mój świat stanął na głowie.
- Lizzie.- odpowiedziałam, podając mu dłoń.

Viewing all articles
Browse latest Browse all 136

Latest Images